Historia jednego zdjęcia

Było tak, podczas kursu na przewodnika beskidzkiego wybraliśmy się kiedyś z dwiema współkursantkami w Tatry. Naszym celem był Starorobociański Wierch a jedną z towarzyszek Andzia Scechura, która po drodze i na szczycie zrobiła sporo zdjęć.

Na fotce razem z Olą Cieślak „ogarniamy panoramę” Tatr Zachodnich. To w miarę naturalne zachowanie, kiedy jesteś na kursie przewodnickim. Jak tylko znajdziesz się w miejscu, z którego dobrze widać, natychmiast zaczynasz rozkminiać, jak nazywają się góry, które widzisz.

Panorama to creme de la creme pracy przewodnika. Moment, na który czekają turyści. Panoramy górskie są świetne.

W naszym kole działa to w ten sposób, że kiedy kończy się kurs spośród świeżo upieczonych przewodników rekrutuje się kierownictwo kolejnego kursu. Kiedyś napiszę post o kursie, tymczasem powiem, że pierwszym poważnym zadaniem nowego kierownictwa jest organizacja promocji nowego kursu. Drukuje się między innymi plakaty, które potem wiesza w schroniskach i innych „górskich” miejscach.

Pamiętam radość, kiedy dziewczyny zapytały mnie czy mogłyby użyć tego zdjęcia na plakacie.