Co robić, kiedy pada?

Jesteś w górach! Nareszcie, wymarzone wakacje! Urlop! No i leje… Chciałbym zastanowić się publicznie nad tym, co robić kiedy pogoda psuje plany wycieczkowe. Przede wszystkim czasem mimo złej pogody można iść w góry. Czasem nawet trzeba.

No leje. W góry w deszczu da się pójść. Szczególnie kiedy nie leje jak z cebra. Kiedy za oknem jest tylko lekka mżawka, to da się wędrować przy założeniu, że mamy wyposażenie pozwalające nie zmoknąć. Kurtka z jakąś wodoodporną membraną powinna być w plecaku niezależnie od prognozy pogody. W górach z tą pogodą nigdy nie wiadomo, zmienia się tutaj bardzo szybko. Tak też może być z deszczem, może minąć w każdej chwili.
UWAGA: nie idźcie w góry, jeśli zanosi się na burzę, jeśli RCB rozsyła alerty burzowe. Burza w górach może być śmiertelnie niebezpieczna. Oczywiście, burza może Was złapać na szlaku. Co wtedy? Obejrzyj proszę ten film:

No, ale leje jeszcze bardziej. No koniec, w góry nie da się pójść. Jesteś w podgórskiej miejscowości, kwatera wynajęta na tydzień. A w góry pójść się nie da. Warto wówczas rozejrzeć się po okolicy. Poprosić o radę przewodnika, prawdopodobnie w okolicy jest coś ciekawego do zobaczenia. W prawie każdej okolicy jest coś. Drewniany kościół, ruiny zamku, cerkiew. Coś, gdzie dobrze byłoby się wybrać. Nieszczęśliwa pogoda może paradoksalnie stworzyć okazję do zwiedzania takich zakamarków, które często mijamy mając już na horyzoncie góry i wędrówkę po szlaku. Żeby nie szukać daleko, kto na przykład wie, że w maleńkiej Stryszawie koło Zawoi jest Muzeum Zabawki Ludowej? Nie da się iść na Babią Górę, spakuj się i odwiedź Beskidzkie Centrum Zabawki, jest rewelacyjne. Za kilka złotych możesz wziąć też udział w warsztatach z zabawkarstwa. Nauczysz się robić stryszawskie ptaszki albo konika z siana. A to jeszcze nie koniec. Z Zawoi do Stryszawy jedzie się przez Przełęcz Przysłop. Stamtąd rzut beretem do hotelu Beskidzki Raj, można tam odwiedzić zadaszoną (!) wieżę widokową, z której widać pół świata nawet kiedy leje. To jeden z tysięcy przykładów. Miejsc takich jak BCZL jest masa. Trzeba zasięgnąć informacji, poszukać, poczytać i przekonacie się jak absolutnie genialna jest oferta turystyczna podgórskich miejscowości.

Skąd czerpać tę wiedzę? Zazwyczaj (zazwyczaj!) na gminnych stronach internetowych można zacząć. Są nienajgorzej poprowadzone, informacja jest łatwo dostępna i zazwyczaj (zazwyczaj!) aktualna. Ogólnych informacji można szukać w przewodnikach. W większości wypadków mają one spis miejscowości z terenu, którego dotyczą, z krótką informacją krajoznawczą. Najlepiej zorientowani są lokalni przewodnicy. W naszej pracy musimy być na bieżąco ze wszystkim, co dzieje się wokół terenu, na który wybieramy się z wycieczką. Pogoda w górach zawsze może się popsuć i musimy mieć „plan B”.

Na zdjęciu pogoda gdzieś w na grzbiecie pomiędzy Haliczem a Rozsypańcem. Na zmianę wtedy padało i nie padało. Chmury nad nami i pod nami. W Bieszczadach nie można się nudzić.